DeDeTowiec

Wieczór kawalerski ZAANa

15 maja, 2006

Skoro nikt jeszcze nie raczył napisać informacji, to ośmielę się zauważyć, że w miniony weekend odbył się dłuuugi wieczór kawalerski ZAANa (właściwie, to wieczór skończył się późnym popołudniem 🙂

Udana była to impreza i wielu miało szczęście bawić się w zacnym gronie i długo tego raczej nie zapomnimy

Coś się kończy… i coś się zaczyna 🙂

PS. Nie pijcie mleka na czczo! Każdemu się mogło zdażyć zatrucie małe…

Sycylia

7 maja, 2006

Wróciliśmy mniej więcej wszyscy z wyprawy na Sycylię, Etna okazała się dla nas łaskawa, ale przeżyliśmy za to parę ciekawych przygód z busem, a niektóre osoby przeżywają je wylegując się na plaży niedaleko Rzymu lub gdzieś w drodze autobusem liniowym do Polski.

Ogólnie wyprawa mnie się bardzo podobała, ciekawe nury w ciekawych miejscach, widok hotelu z Wielkiego Błękitu i inne tego typu atrakcje oraz wesołe, krabowe towarzystwo (żal, że tak mało ddteowskie…), no ale nie ma lekko

Co ciekawe było przeważnie słonecznie i ciepło, więc nawet na pogodę nie można było z reguły narzekać, choć troszkę padało

Krótko mówiąc, czas się spotkać i podzielić wrażeniami z długiego weekendu majowego!

środa? 🙂

Wesołych świąt

15 kwietnia, 2006

I smacznego jajka 🙂

Teoretyczne zaręczyny

9 kwietnia, 2006

Jak już Agata wspomniała w ten weekend odbyły się, takie jakby zaręczyny, bo spotkali się nasi rodzice i niby nikt nic nie powiedział, ale ustaliliśmy już mniej więcej gdzie i kiedy odbędzie się wesele i zostało to oficjalnie potwierdzone, że wszysyc tego chcą 🙂

Ale to nie to było atrakcją wieczoru!
Otóż atrakcją wieczoru był garaż. A ściślej rzecz biorąc pewna rura, która nie omieszkała sobie pęknąć (konkretnie to chyba jakiś zawór) i zalał się wodą cały garaż na 12 aut chyba, do wysokości mniej więcej kolan. Smaczku dodaje fakt, że tata Agaty specjalnie zrobił miejsce mojemu tacie, bo w końcu w garażu bezpieczniej i na pewno nic się z autem nie stanie, a tymczasem było w nim jakieś 5-10 centymatrów wody…

Nie ma lekko 🙂

Ogłoszenie parafialne (prawie)

28 marca, 2006

Szanowni DDTowcy oraz szanowne towarzyszki życiowe wcześniej wymienionych. Wraz z moją towarzyszką życiową pragniemy Was zaprosić w sobotę na spotkanie w Starym Porcie na którym to … hi hi, tada, taram… z wielką przyjemnością Was zobaczymy :). Usprawiedliwień i wymówek nie przyjmujemy do wiadomości :P. Prosimy o potwierdzenie składów osobowych, ponieważ mroowek chce zarezerwować miejsca. Kolejno odlicz!

Dzień jak każdy inny?

27 marca, 2006

Krótki opis dzisiejszego poranka w moim wykonaniu (z małą retrospekcją i epilogiem):

MAŁA RETROSPEKCJA: Otóż od całkiem niedawna mój brat ma biuro, w którym mieści się Biuro Obsługi Nieruchomości MAYA (kryptoreklama :P), ale jakoś tak się złożyło, że w tym tygodniu nie miał się tam kto znaleźć. W związku z tym ja zostałem wybrany na to szlachetne stanowisko Asystenta. Umówiłem się, że przyjde do brata o 8.30 i raźno sobie nastawiłem budzik w niedzielny wieczór na 7.z kawałkiem.

PONIEDZIAŁEK, 8.00: Otwieram zaspane oczy i nagła myśl — co tu tak jasno? Szybki rzut oka na komórkę: 8.00, a co z budzikiem? kontrolka się świeci, ale łobuz chyba sam zaspał, bo jakoś dzwonic nie chciał (a sprawdzałem go!), ale co tam, jeszcze zdąże. Lece do łazienki, żeby się umyć — zapomniałem ręcznika z Cieszyna (!), nie ma się w co wytrzeć. Nic to, lece do kuchni na śniadanko — nie ma chleba (!!), ale co tam, zjem sobie tuńczyka — ale nie am otwieracza (!!!). Nic to, zjem sobie dżemik — ale… hehe, dżemik zjadłem.

PONIEDZIAŁEK, 8.17: Wychodze z domu i pędze na autobu, mam jakieś 5 minut drogi biegiem, no to lece szybko. Po dotarciu na skrzyżowanie zobaczyłem odjeżdżający autobus, nic to! zaraz był nastepny (ale ma dłuższą trasę). Jade sobie nim spokojnie, aż tu nagle widze, że mój ucieknięty autobus stoi zepsuty na przystanku (ale miałem farta nie?)

PONIEDZIAŁEK, 8.46: Jestem u brata, zabieramy rzeczy i jedziemy do biura

PONIEDZIAŁEK, 9.03: Włączam kompa, na którym miałem coś tam tłumaczyć, ale łobuz uruchamiał się jakieś 10 minut, po czym klawiatura powodowała konflikty i nie dało sie nic pisać, zepsół się antywirus i trzeba było go przeinstalować, ale nic to!

PONIEDZIAŁEK, 9.47: Zacząłem w miare normalną prace na komputerze 🙂

EPILOG: O 14.00 miał przjechać autobus z rzeczami dla mnie i dla brata, więc poszedłem na dworzec, żeby to odebrać. Spóźnił się jedynie 46 minut.

To tak tylko opisałem gwoli wyjaśnienia jak wygląda mój „zwykły dzień” (a i tak chyba nie wszystko zamieściłem) 🙂

Miłej lektury

Oświadczenie

1 stycznia, 2006

Zgodnie z deepdiverowska tradycja noworoczna psotanowilem, ze zadam pewne pytanie, na ktore na szczescie Agata odpowiedziala TAK jak sie spodziewalem 🙂

w zwiazku z tym zapraszam na jedno male w srode do portu, bedzie okazja powspominac stare dobre czasy… 😉

Wyprawa „Aussois 2006”

28 grudnia, 2005

Poniewaz wszyscy ddtowcy i ich dziewczeta jezdza swietnie na nartach lub deskach to mamy tu taka propozycje, cobysmy pojechali w marcu w Alpy Francuskie (okolo 1600 km z Krakowa). Proponowany termin — i nie ma tu zadnego gadania! — to 11-18 marca, a zwiazana z tym cena to 150 ojro (apartament piecioosobowy — idealnie pod DDT :), ale jest tez oczywiscie mozliwosc innoosobowa). Cena zawiera 7 noclegow i 6-cio dniowy skipass. Szczegoly sa na stronie:
info o apartamentach
formularz zgloszeniowy
(probowalem tam wejsc ale cosik nie dziala na razie 🙂 /wwwojtus)
Opcja ktora my wybieramy to „all inclusive”.

Generalnie w tamtym roku jak wysylalismy formularz to nie bardzo nam odpowiadali. Doswiadczenie pokazuje ze najlepiej napisac maila po francusku i najlepiej jak najszybciej (sugerowany czas pisania to minuta dla 200 slow :). Moj tata dostal odpowiedz na drugi dzien po wyslaniu e-miala po francusku.

Nie musze chyba nikogo namawiac i przekonywac ze to jest propozycja nie do odrzucenia. Takze decydujcie sie szybciutko 🙂

Agatka i Wojtus

Parapetówa!!!

7 grudnia, 2005

A więc zapraszam w imieniu Agaty na parapetówkę, która odbędzie się w tą sobotę, czyli 10.XII i jak to bywa z parapetówkami odbędzie się to w nowym mieszkaniu, w którym obecnie mieszka Agata (ale to nie jej mieszkanie, bo słyszałem już takie głosy). W każdym bądź razie imprezka rozpocznie się o 18.00 i będziemy sie bawić jak długo sie da (a potrafimy długo, no nie?).

Podałbym wam adres, ale niestety nie znam, więc musicie poczekać aż zaglądnie tu Agata. Powiem tylko, że w programie są frytki, więc jeśli ktoś jeszcze sie wacha (albo waha :D), to powinny się rozwiać jego wątpliwości.

Zapraszamy!

Walne Kraba

28 listopada, 2005

W minioną sobotą odbyło się Walne Zebranie Wyborcze Kraba, więc warto zrelacjonować niewątpliwy sukces DDT jaki miał miejsce na tymże zebraniu. Mianowicie Mroowa znowu został v-ce prezesem ds organizacji, a ja zostałem członkiem niezwykle ważnego organu Kraba — Rady Klubu. Nie pytajcie o moje obowiązki gdyż jest to rzecz ściśle tajna i nawet nie wiem, czy moge o tym fakcie tu poinformować, więc lepiej tego nie rozgłaszać 😉

A co do koejnych sukcesów DDT, to także nasi kamraci zasługują na wymienienie:
— Agata Depta została skarbnikiem Kraba
— Grzegorz Baliga dalej pełni zaszczytną funkcję Prezesa
— Małysz dalej jest sprzętowcem
— Wojtek Wyroba jest dalej w Radzie Klubu.

Można powiedzieć, że DDT niemal zdobyło Kraba, mamy wpyw na niemal wszystkie ważne rzeczy.

Czekamy jeszcze tylko na to, żeby wszystkie stołki wpadły w nasze łapy i wtedy dopiero będzie fajnie 😀