Miejsce: |
Zimnik |
Max głębokość: |
22 m |
Widoczność: |
3 – 5 m |
Dojazd: |
Z Wrocławia jedziemy autostradą A4 w stronę Niemiec (kierunek Legnica, na tablicach oznaczone jest przejście graniczne). 25 km za Wrocławiem skręcamy w prawo na Strzegom. Przy wjezdzie jest duze rondo, na ktorym kierujemy się pierwsza możliwa w prawo. Kieujemy się na Lubin. Miajmy miejscowość Rogoźnik i po kilkudziesięciu mertach mamy w lewo tabliczkę Zimnik 2. Jedziemy za nią, przy tabliczce Zimnik skręcamy w lewo. Nie sposób nie znaleźć kamieniołomu. |
Opis akwenu: |
bardzo malowniczy kameinołom, położony w pięknej scenerii. |
Niebezpieczeństwa: |
wysokie, pionowe ściany nie tylko na obrzeżach. |
Właściciel: |
Jakaś stojąca w ruinie kopalnia, nurkowanie za darmo, chciaż, jak na zdjęciu widać, stoi jakaś stara tablica, zabraniająca nurkowania. |
! Filmik pokazujący cały akwen (1,4MB) !
|
Inne uwagi: |
Akwen jest w zasadzie mały. W czasie 45 minutowego nurkowania bez specjalnego spieszenia się zdołaliśmy opłynąć go dookoła. Pod wodą usłany jest półkami skalnymi, przypominającymi schody o niejednolitym kierunku. Największa głębokość, jak przypuszczam, znajduje się na środku zbiornika. Mimo bardzo ubogiego życia, przejrzystość nie jest aż tak rewelacyjna, na jaką się nastawialiśmy. Odwiedzaliśmy bowiem kamieniołom pod koniec października, kiedy to przejrzystość na krakowskim Zakrzówku sięgała 10 m. Tutaj mieliśmy zaledwie 3 – 5. Poniżej 16 m głębokości, mimo słonecznego dnia, bez latarki nie było już niczego widać. Nurkowanie w Zimniku dostarczyło nam wielu skrajnych emocji – od uczucia grozy, kiedy trawersowaliśmy pionowe ściany, a pod nami znajdowała się nieprzewidywalna, ciemna odchłań, po bardzo przyjemne skojarzenia z „ciepłymi wodami”, kiedy na małych głębokościach jesienne słońce przyświecało na skały, porośnięte gdzieniegdzie moczarkami. Jadąc na wyprawę korzystaliśmy z bardzo pomocnych i praktycznych informacji zamieszczonych na stronie www.owsiki.prv.pl (polecam) |