Szusowanie w Dolinie Vratnej
Jak wiadomo z wyjazdu do Francji niestety nic nie wyszło, ale za to najtwardsi amatorzy śnieżnego szaleństwa postanowili jechać chociaż na Słowację, by dać upust swoim narciarskim żądzom 😉
Po powrocie z tych wojaży mogę z całą odpowiedzialnością powiedzieć, że to była jedna z lepszych decyzji. Było mnóstwo śniegu (padało cały czas od soboty do piątku rano, bez żadnej przerwy, nawet na 5 minutek) i jeździło się na prawdę super na niemal pustych stokach (w czwartek na stoku było ze 20 osób), więc wyszaleliśmy się za wszystkie czasy. Do tego mielismy super apartament i mase przygód, więc pierwszy akapit, będzie pewnie za niedługo początkiem małej historyjki w jakims dziale (naprawdę sporo się działo wesołych rzeczy w moim stylu 😀 )
Moim skromnym zdaniem powinniśmy się jakoś w tym tygodniu spotkać i poopowiadać sobie nawzajem, co się tam u nas ciekawego wydarzyło, może przy okazji jakieś puzzle albo fryteczki…
Ps. A tak jakby kto nie wiedział, to tymi narciarskimi fanatykami byliśmy Agata i ja 🙂
Tagi: narty
20 maja, 2008 o 20:27
2005/03/14, 08:42 :: wprowadził(a) jagathy
potwierdzam, bylo superowo :)i zdarzylo sie pare rzeczy prawie niemozliwych 🙂
Tylko troszke bym polemizowala czy aby wszytskie przygody byly wesole. Z perspektywy czasu to moze i tak 🙂
Ale na szczescie jestesmy cali i zdrowi 😉
2005/03/14, 11:37 :: wprowadził(a) ania
Piszcie juz jak było z wiekszymi szczegolami, bo ciekawosc nas zjada! 🙂
2005/03/14, 14:34 :: wprowadził(a) wwwojtus
he he, nie ma lekko 🙂
trzeba to opisac dokladnie i musimy sie do tego razem zabrac, a narazie nie bylo kiedy
ale obbiecuje, ze sie bedziemy spieszyc 🙂
2005/03/14, 14:42 :: wprowadził(a) jagathy
co tam takie napisane, ja mysle ze lepiej by bylo opowiedziec przy piwku 🙂