DeDeTowiec

Wpadki

Wpadki, czyli zabawne historie z życia DDT

1. Check Dive – na Mamrach chcieliśmy zanurkować na wraku Arabelki, ale pierwszy strzał okazał się niecelny i wbiliśmy się w dno na 22 metrach, zamiast zejść na 34; nasze zdziwienie było niezmierne, zwłaszcza że wcześniej słuchaliśmy piosenki „Nóż” (chodzi o kawałek: „Nie zdajesz sobie sprawy, że tak blisko jest do dna!”).. patrz także spektakularne akcje nurkowe.


2. Ołów – wyprawa na jezioro Ołów, które miało być krystalicznie czyste, a okazało się całkowicie zamulone (nic nie było widać – patrz spektakularne akcje nurkowe :))


3. Granica – w czasie wyprawy do Austrii trzeba było uiścić opłatę (czyt. łapówkę) za jazdę samochodem zarejestrowanym na inną osobę (konkretnie na mamę mroowy). Po tym incydencie przygotowana została kartka, na której była zgoda na używanie auta podpisana przez właścicielkę (co szybko sfabrykowała Agata :)). Problem był tylko w tym, że w ferworze walki pomyliły się imiona i właściwie zgoda była wypisana przez całkowicie inną osobę


4. Ołów II – tym razem chodzi o odlewanie ołowiu na ciężarki, a konkretnie o pierwszą akcję odlewania. Po trzech godzinach topienia i ciężkiej walki z „nieugiętym” metalem udało nam się odlać malutką kropelkę, przy czym nie trafiliśmy do formy…


5. Poszukiwanie wraku – W czasie wyprawy na Elbę jedną z głównych atrakcji był wrak rozbity na pewnej małej wysepce blisko brzegu. No więc przeczesaliśmy wzdłuż i wszerz morze w poszukiwaniu wraku, niestety sugerowaliśmy się mapką jak jacyś amatorzy. Następnego dnia również prowadzone były poszukiwania przez inną grupę przy niewiarygodnych falach (my też musieliśmy stoczyć małą walkę z żywiołem), przy czym ta akcja polegała głównie na dopłynięciu na miejsce poszukiwań, a póŸniej na próbie powrotu. Tymczasem wrak okazał się być po drugiej stronie wyspy (a właściwie skały), dokładnie przeciwnie niż wskazywała mapa, a znalazł go Baliga w ABC 🙂


6. Check Drive I – na Sylwestra w Szklarskiej postanowiliśmy pojechać sobie na narty do Harrachova, wstaliśmy wcześnie rano i raŸno spakowaliśmy auto i ruszyliśmy w drogę. Tyle że jakieś 200 metrów przed granicą nagle Zbych kapnął się, że nie wzięliśmy dowodu rejestracyjnego auta i przez granice raczej byśmy się nie przedarli. W każdym razie sprawdziliśmy, że można to zrobić – Check Drive


7. Check Drive II – kolejna z naszych próbnych jazd miała miejsce trzy dni póŸźniej w Nowy Rok, kiedy to wstaliśmy o 7.00, żeby poszusować trochę na nartach (Wwwojtus miał się pochwalić przed Haczykami nowo nabytymi umiejętnościami), ale gdy dojechaliśmy na miejsce (a właściwie to trochę wcześniej) zauważyliśmy, że okropnie pada i raczej na nartach nie pojeŸździmy… Ale teraz przynajmniej wiemy, że po sylwestrowej imprezie można wcześnie wstać i pojechać na narty (nie wiemy tylko, czy można wtedy jeździć)

 

 

 

Wpadki samego wwwojtusia vel pandora, czyli co ciekawsze wspominki 🙂

 

– na nurkowaniu w Pogorii mrówki (o te owady chodzi teraz) wlazły akurat do mojej pianki, mimo iż leżała między czterema innymi i okropnie mnie pogryzły w czasie zakładania


– w Łagowie w czasie nurkowania międzystopniowego, gdy próbowaliśmy zapalić zalany silnik, nieopatrznie chciałem zerknąć jak chłopakom idzie (ja machałem pagajem) i dostałem łokciem w czółko i tylko dzięki szybkiej akcji ratunkowej nie wpadłem zamroczony do wody


– w Hiszpanii w czasie drogi na plaże automat (sama puszka) po prostu odkręcił się i upadł mi na plażę


– nawet nie chce mi sie wypominać ile miałem złych jacketów i co konkretnie się w nich popsuło; najdziwniejszy był chyba przypadek, gdy brakowało mi takiego małego metalowego kawałka dzięki któremu można było przypiąć butle


– w mojej książeczce nurkowej rejestry nurkowań były złe przedziurkowane i nie dało się ich wpiąć do segregatora (jest to robione automatycznie i taka sytuacja to chyba jak jeden do tysiąca, ale pewnie mniej)


Strony: 1 2