Prawie jak za dawnych lat…
Wrocilem wlasnie z krabowego basenu… Niby nic nadzwyczajnego ale jednak biorac pod uwage fakt iz mam teraz zdecydowanie najblizej to jednak zjawilem sie tam dopiero pierwszy raz w tym roku i powiem Wam bracia DDTowcy i sznowne Kamratki ze sporo sie pozmienialo…
Pierwsze co trudno przeoczyc to aktualna kadra… okazuje sie ze niektorzy z prowadzacych obecnie zajecia to moi kursanci!!! Sam nie wiem czy to powod do radosci czy nie do konca sklania na pewno do zadumy a to bylaby szczegolnie przyjemna w gronie kilku takich co to zawsze byli sklonni zadumac sie nad losami swiata stojac nad frytkownica i nie zwarzajac na to ze rano jest hiszpanski ani na to ze ma sie dziewczyne… 😉
Kolejna sprawa to tematy w szatni porusza sie w zasadzie te same ale chyba jakies inne… nie szukajac daleko skupmy sie na nurkowaniu… P1 pozyczaja sprzet i nurkuja i super tylko ze nie slyszalem zeby ktos sie wybieral na Zakrzowek albo Koparki, podejrzewam ze nie wiedza gdzie sa Hermanice za to Sharm kazdy wie gdzie jest i coraz trudniej znalezc kogls kto jeszcze tam nie byl!!! Mozna pogadac o roznicy miedzy safari nurkowym w Egipcie a stacjonarnym pobytem w Sharmie o kursie P2 w Chorwacji itp. tam zabierany jest sprzet czesciej niz na Zakrzowek… W sumie to nie ma w tym nic zlego o ile tylko pamieta sie o wylaniu slonej wody z jacketow w koncu te jackety tez zasluguja na ciekawe nurki i Ci nurkowie absolutnie tez ale takie to troche dziwne mi sie wydaje..
Z tamtego czasu nie ma juz ani klubu ani wiekszosci ludzi zadziwiajace i godne odnotowania jest natomiast to ze na dnie basenu niezmiennie przez te wszystkie lata plywaja te same wlosy paznokcie i plasterki no ale wkoncu nurkujemy zeby podziwiac podwodny swiat…
Tagi: basen, trening, wspomnienia
15 kwietnia, 2008 o 20:07
Ha, tak to sie już toczy ten nasz świat uroczy 😉
za niedługo to twoi kursanci będą ciebie uczyć pływać, jak już stetryczejesz do końca 😉
zresztą nie mów, że gdyby w twoich czasach „młodości” nurkowej miał możliwość jeżdżenia ciągle z krabami do chorwacji i sharmu to byś z tej szansy nie skorzystał
zresztą korzystałeś i to nie raz, więc mi tutaj nie utyskuj 😛
16 kwietnia, 2008 o 00:07
korzystalem owszem i sam prowokowalem takie wyjazdy i nie wypieram sie tego wrecz przeciwnie!!!
Chodzi mi tylko to ze teraz P1 lepiej zna Sharm niz Zakrzowek co kilka lat temu bylo nie do pomyslenia… nie mowie ze to dobrze albo ze to zle po prostu swiat podwony sie zmienia na naszych oczach i nie moge udac ze tego nie widze… w takiej sytuacji nasuwa mi sie stwierdzenie jednego zajebistego kumpla ktory na kolejne irytujace pytanie turystow odotyczace bezpieczenstwa nurkowania ktore razem organizowalismy (nawiasem mowiac w Sharmie) dla nich odpowiedzial tak: MY Z MARCINEM TO GENERALNIE TESKNIMY DO TYCH CZASOW KIEDY SEX BYL BEZPIECZNY A NURKOWANIE BYLO NIEBEZPIECZNIE TERAZ JEST ODWROTNIE I NAD TYM UBOLEWAMY…
16 kwietnia, 2008 o 20:46
Ten cytat jest tak piękny że chyba sobie go na butli napiszę 😀
18 kwietnia, 2008 o 16:49
Pięknie powiedziane, tylko dodałbym „a co dopiero sex w trakcie nurkowania (vide Spektakularne akcje – Check dive) 😀
20 kwietnia, 2008 o 15:29
Heh, pięknym komentarzem do tych powyższych spostrzeżeń jest wczorajsza akcja nurkowa w Jaworznie.
Większość ekipy, z zerówki ZAANa, wykruszyła się bo „prognozy są kiepskie” – czy komuś kiedyś przeszkadzało, że będzie kiepa?? upadek obyczajów, na prawdę 😉
A w samym Jaworznie nurkowie wyglądający na takich co to kupują sobie sprzęt i już są super, do tego wspominają sobie z rozrzewnieniem wyprawę do Egiptu, a później nury w Polskiej lodówce (i do tego jeszcze teksty typu: kto nurkuje w piance? jak tak można? a po chwili ja się za nimi przebieram w pianeczkę i w sumie nasz jeden nur trwał dłużej niż ich oba :D)
20 kwietnia, 2008 o 17:57
Miny mieli nietęgie. Gdy wchodziliśmy do wody oni się jeszcze zbierali, a jak wynurzyliśmy się po 25 minutach to byli… w tym samym miejscu… tylko że już po nurkowaniu (w połowie rozklarowani) 😀
21 kwietnia, 2008 o 19:00
Hahahahahahaha…..
Teraz mi jeszcze bardziej zal ze nie mialem mozliwosci wziac w tym udzialu 🙁 Nurkowanie sie zmienia i to jest nieuniknione ale plusem niewatpliwie jest to ze kilka lat temu nikogo nie zadziwiales wchodzac w kwietniu do wody w piance a tu prosze kilka lat minelo i czlowiek moze pokazac innym cos co oni przegapili 🙂 szkoda ze Zaanowe kursanty nie dopisaly bo z tego co wiem to mial w grupie moich basenowiczow z ubieglego roku a to jednak zuchy byly ale jak widac zeby umiec sie nastawic na kiepe trzeba byc kims wiecej niz zuchem trzeba byc DDT 🙂
24 kwietnia, 2008 o 09:13
Nie powiem – ładnie nas podsumowaliśce. (jestem własnie P1 od Zaana z zeszłego roku). Osobiście strasznie żałuję tego nurka, zwłaszcza z takim składem, ale cóż, moi zaoczni studenciaki też maja swoje wymagania, poza tym córa ma za dwa dni komunię i ciągle biegamy na próby (mam tych prób więcej, jak zalogowanych nurków po kursie :)).
A co do Hermanic – z pierwszego postu – to ja wiem gdzie one są, byliśmy z Zaanem jesienią po kursie P1)
pozdrówka dla wszystkich